czwartek, 22 marca 2012

Paraliż w mieście :-(


I stało się. Kręgosłup warszawskiego transportu publicznego został na 3 tygodnie poszatkowany. Na wyłączonym odcinku puszczono komunikację zastępczą i naiwnie sądzono, że to wystarczy.

Chaos zapanował w Centrum przeogromny! Oczywiście ku zaskoczeniu decydentów, co to tramwaj tylko z okna widzieli, o przemieszczaniu się nim nie wspomnę. Śmiem twierdzić, że planu miasta też specjalnie nie znają. Bo przecież to takie dziwne, że ludzie zamiast przesiadać się po 5 razy, wybrali alternatywę, czyli równoległe arterie. Tym samym tramwaje na Jana Pawła wypełniły się po brzegi. Kto by pomyślał?! Autobusy na Nowym Świecie też zaczęły pękać w szwach. Jak to możliwe??!! A wystarczyło zapytać kilku pracowników, którzy korzystają z uroków warszawskiej komunikacji i na pewno przewidzieliby więcej, niż autorzy istniejącego zamieszania.

A teraz ćwiczenie na giętkość umysłu: jakby to było, gdyby tej jedynej linii metra w ogóle nie było?!! Ja też nie potrafię sobie tego wyobrazić, więc trzymam kciuki, żeby budowa drugiej trwała odrobinę krócej niż 25 lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz