Wystawa światowa, znana dzisiaj szerszej publiczności jako
EXPO, organizowana jest od ponad 250 lat. Organizowano ją z różną
częstotliwością w wielu miastach na świecie. Rekordzistą jest Paryż, który
zaszczytu tego dostąpił aż 8 razy. Chociaż świat pamięta głównie tą jedną z
1889 roku, na którą to pan Eiffel popełnił dzieło prezentujące szczyt wiedzy
inżynieryjno – technicznej ówczesnych czasów. Co ciekawe, słynną dziś wieżę,
symbol Francji, chciano rozebrać po 20 latach od jej powstania, ale dzięki
licznym zabiegom samego autora, jak i innym fanom budowli, udało się ją ocalić.
A czym byłby dzisiaj Paryż bez wieży Eiffla?
Wracając do wzgórza Monjuic, Barcelona wystawę światową
gościła 2 razy. A że takie wydarzenie to dobra okazja do różnych inwestycji
(patrz EURO 2012 w Polsce), tak i w stolicy Katalonii dużo się działo przy tej
okazji.
|
La Cascada |
Za pierwszym razem postanowiono uporać się pozostałościami
po fortecy, znanej jako Cytadela. Wybudował ja w latach 1716 – 1818 król Filip
V, żeby trzymać niepokornych Katalończyków w ryzach hiszpańskiej władzy. I
faktycznie, budowla ta stała się symbolem ich ucisku, bo oprócz oczywistego,
militarnego przeznaczenia, miała też inne, inne nieprzyjemne konsekwencje dla
miasta.
|
Jeden z pawilonów |
|
Siedziba Parlamentu Katalonii |
|
Główna aleja parku |
Pod jej budowę wysiedlono 4,5 tys. ludzi i wyburzono część dzielnicy La Ribera. Wysiedlenie
było naturalnie w stylu: radź sobie sam, więc ludzie zostali bez dachu nad
głową, jak i bez rekompensaty pieniężnej. Następnie setki Barcelończyków przez
3 lata ciężko pracowało przy budowie fortecy, a miasto ponosiło koszty tego
przedsięwzięcia, jak również prowadzonych w tzw. międzyczasie działań
wojennych. Na cele te powstał nawet specjalny podatek - El Cadestre. Trudno się dziwić, że jak tylko nadarzyła
się okazja, Cytadelę zburzono, w latach 40tych XIX w., a w 1869 to co zostało,
zbombardowano, żeby przypadkiem już nikomu nie przyszło do głowy jej
odbudowywać. W miejscu tym władze postanowiły utworzyć park. Architekt,
któremu powierzono tę misję - Josep Fontserè, trzymał się hasła: los jardines son a las ciudades lo que los
pulmones al cuerpo humano (parki
są tym dla miast, czym płuca dla ludzkiego ciała). I tak stworzył miejsce pełne
dyskretnego spokoju w gwarnym mieście, które to mieszkańcy chętnie odwiedzają
po dziś dzień - Parc de la Ciutadella. A przy okazji wspomnianej wcześniej wystawy światowej powstały
też liczne pawilony (w tym Castillo de los Tres Dragones - o tym wcześniej już było >>>), rzeźby, pomniki,
fontanny, oszałamiająca Cascada Monumental, jezioro. Obecnie na terenie parku
mieszczą się barcelońskie ZOO, muzeum zoologii, geologii, siedziba parlamentu
katalońskiego.
|
Kolejny z pawilonów |
|
Castillo de los Tres Dragones |
Druga wystawa zaplanowana na 1929 rok zaprowadziła ład i
porządek po drugiej stronie miasta, a mianowicie na wzgórzu Montjuic, do
którego to tematu dążę od jakiegoś czasu, ale jakoś nie mogę dotrzeć, ale
następnym razem już na pewno mi się uda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz