wtorek, 9 października 2012

Każdy powód jest dobry, żeby stworzyć piękny park



Wystawa światowa, znana dzisiaj szerszej publiczności jako EXPO, organizowana jest od ponad 250 lat. Organizowano ją z różną częstotliwością w wielu miastach na świecie. Rekordzistą jest Paryż, który zaszczytu tego dostąpił aż 8 razy. Chociaż świat pamięta głównie tą jedną z 1889 roku, na którą to pan Eiffel popełnił dzieło prezentujące szczyt wiedzy inżynieryjno – technicznej ówczesnych czasów. Co ciekawe, słynną dziś wieżę, symbol Francji, chciano rozebrać po 20 latach od jej powstania, ale dzięki licznym zabiegom samego autora, jak i innym fanom budowli, udało się ją ocalić. A czym byłby dzisiaj Paryż bez wieży Eiffla?

Wracając do wzgórza Monjuic, Barcelona wystawę światową gościła 2 razy. A że takie wydarzenie to dobra okazja do różnych inwestycji (patrz EURO 2012 w Polsce), tak i w stolicy Katalonii dużo się działo przy tej okazji.
La Cascada
Za pierwszym razem postanowiono uporać się pozostałościami po fortecy, znanej jako Cytadela. Wybudował ja w latach 1716 – 1818 król Filip V, żeby trzymać niepokornych Katalończyków w ryzach hiszpańskiej władzy. I faktycznie, budowla ta stała się symbolem ich ucisku, bo oprócz oczywistego, militarnego przeznaczenia, miała też inne, inne nieprzyjemne konsekwencje dla miasta.
Jeden z pawilonów
Siedziba Parlamentu Katalonii
Główna aleja parku
Pod jej budowę wysiedlono 4,5 tys. ludzi i wyburzono część dzielnicy La Ribera. Wysiedlenie było naturalnie w stylu: radź sobie sam, więc ludzie zostali bez dachu nad głową, jak i bez rekompensaty pieniężnej. Następnie setki Barcelończyków przez 3 lata ciężko pracowało przy budowie fortecy, a miasto ponosiło koszty tego przedsięwzięcia, jak również prowadzonych w tzw. międzyczasie działań wojennych. Na cele te powstał nawet specjalny podatek - El Cadestre. Trudno się dziwić, że jak tylko nadarzyła się okazja, Cytadelę zburzono, w latach 40tych XIX w., a w 1869 to co zostało, zbombardowano, żeby przypadkiem już nikomu nie przyszło do głowy jej odbudowywać. W miejscu tym władze postanowiły utworzyć park. Architekt, któremu powierzono tę misję - Josep Fontserè, trzymał się hasła: los jardines son a las ciudades lo que los pulmones al cuerpo humano (parki są tym dla miast, czym płuca dla ludzkiego ciała). I tak stworzył miejsce pełne dyskretnego spokoju w gwarnym mieście, które to mieszkańcy chętnie odwiedzają po dziś dzień - Parc de la Ciutadella. A przy okazji wspomnianej wcześniej wystawy światowej powstały też liczne pawilony (w tym Castillo de los Tres Dragones - o tym wcześniej już było >>>), rzeźby, pomniki, fontanny, oszałamiająca Cascada Monumental, jezioro. Obecnie na terenie parku mieszczą się barcelońskie ZOO, muzeum zoologii, geologii, siedziba parlamentu katalońskiego. 

Kolejny z pawilonów
Castillo de los Tres Dragones

 



















Druga wystawa zaplanowana na 1929 rok zaprowadziła ład i porządek po drugiej stronie miasta, a mianowicie na wzgórzu Montjuic, do którego to tematu dążę od jakiegoś czasu, ale jakoś nie mogę dotrzeć, ale następnym razem już na pewno mi się uda.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz