Czasem kilka niezależnych od siebie zdarzeń niespodziewanie okazuje
się mieć wspólny mianownik.
W tym przypadku zaczęło się od lektury tego oto posta: O wyższości poranka nad morningiem i weekendu nad końcem tygodnia
A dziś na hiszpańskim rozmawialiśmy o systemie szkolnictwa i
kolega mówił, jak to u niego na wydziale są ludzie, którzy zdania po polsku
poprawnie nie potrafią sklecić, a studia jak najbardziej humanistyczne w swoim
profilu.
Co mi z kolei przypomniało zebrania w mojej byłej firmie,
kiedy to szef, w ciągu półgodzinnego monologu, potrafił powtórzyć ‘tak naprawdę’
nawet 100 razy. I liczba ta nie pełni tutaj funkcji przejaskrawienia czy
uogólnienia. Liczyliśmy dla rozrywki. Może sam siebie
próbował przekonać, że TAK NAPRAWDĘ wierzy w to, co mówi?
I tak naszła mnie refleksja nad sprawnością w posługiwaniu
się językiem ojczystym. Wydawać by się mogło, że skoro wszyscy maturę z polskiego
zdali, to o czymś to świadczy, ale chyba są to zbyt daleko idące wnioski. Do
tego od jakiegoś czasu mam takie niejasne podejrzenie, że uważając, że średnio inteligenta
i co najmniej średnio wykształcona osoba byków językowych i ortograficznych robić
nie powinna, lokuję się w bardzo wąskiej i systematycznie kurczącej się grupie społecznej. Bo
kto by zwracał uwagę na takie błahostki,
skoro edytor tekstów sprawdza nam błędy, a umiejętność ustnej wypowiedzi zanika
wprost proporcjonalnie do rozwoju portali społecznościowych (zwanych przez
niektórych ‘social media’ :-) ).
A na zakończenie przykład z tzw. uczelni wyższej
podrzucony przez zaprzyjaźnioną studentkę. Czy istnieje w języku polskim odpowiednik angielskiego
‘duration’? Otóż okazuje się, że niestety nie:-( Na owej uczelni oryginał jest w powszechnym użyciu. Tak powszechnym, że powoli ulega spolszczeniu. 'Duration' czy 'duracja' - co gorsze, oceńcie sami.
I z tym to, tak naprawdę, dylematem, zostawiam Was, tak
naprawdę, na weekend, który tak naprawdę, ma najdłuższą w historii durację i
pomyślcie, tak naprawdę, popijając kawę in the morning, tak naprawdę, czy nie
warto podumać, tak naprawdę, nad tym co, tak naprawdę, reprezentujemy,
otwierając usta. Tak naprawdę ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz