sobota, 28 lipca 2012

Zamaskowani wojownicy na dachu domu w spokojnej Barcelonie


Latarnio-ławki wzdłuż
Paseig de Gracia projektu
Pere Falquésa, dziś służą
zmęczonym turystom

Na zakończenie opowieści o dziełach Gaudiego w Barcelonie zostawiłam ostatni jego świecki projekt.

Casa Milá od początku wzbudzał kontrowersje swoim wyglądem, a często wręcz kpiny. Jeszcze zanim ukończono budowę przylgnęła do niego nazwa La Pedrera, czyli kamieniołom, bo według niektórych tak właśnie wyglądał. I faktycznie fasada budynku przypomina trochę skałę z wydrążonymi otworami na okna. Podobno w całej kamienicy nie ma ani jednego kąta prostego. Wśród nowatorskich rozwiązań należy koniecznie wymienić pierwszy podziemny garaż w Barcelonie oraz możliwość zaprojektowania rozkładu pomieszczeń w mieszkaniach poprzez dowolne ustawianie ścian.

Fasada Casa Milá
Jednak najbardziej znanym obrazkiem z Casa Milá są postacie i figury z sinusoidalnego, wielopoziomowego tarasu na dachu.

Niezwykły park rzeźby na dachu - Gaudi ukrył w nich windę, kominy, wyloty szybów wentylacyjnych

Zielone 'trencadis' to podobno
 rozbite butelki po szampanie
z dnia inauguracji budynku
Niektóry kominy przywodzą na myśl
zamaskowanych wojowników z licznych
filmów przygodowych











W trakcie budowy Gaudi pokłócił się z inwestorem i swojego honorarium dochodził później w sądzie. Od tamtej pory nie zaprojektował już nic, poza kolejnymi detalami Sagrada Familia, której to konstrukcji w całości poświęcił się do końca swoich dni. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz