Vicky i Cristina miały dotrzeć do Barcelony w niedzielę po
południu, więc trzeba było jakoś zagospodarować czas na atrakcje, których nie
obejrzymy wspólnie. Okazałe budowle przy Plaça de Sant Jaume świetnie się do
tego nadawały, gdyż można je zwiedzać tylko w weekendy. I tu polecam sprawdzić
dokładnie grafik udostępniania ich zwiedzającym, gdyż np. w Palau de la
Generalitat wymagana jest rezerwacja z wyprzedzeniem i to wyprzedzenie w moim
przypadku okazało się zbyt małe. Próbowałam wejść na tzw. ładne oczy i
naściemniałam trochę strażnikowi. Niestety, i tak nic z tego nie wyszło. Ale
tak się przejął tematem, że potem biegł za mną przez pół placu, żeby mi
powiedzieć, że być może pomyliłam daty, bo dzień wcześniej kogoś im brakowało
na liście. Tak jakbym kiedykolwiek na niej była ;-)
 |
Imponujący hol |
La Casa de la Ciudad można zwiedzać bez rezerwacji i polecam:
piękne klatki schodowe, sale funkcyjne i liczne rzeźby i do tego bez opłat. Jak
ktoś ma szczęście i trafi na przewodnika, wysłucha opowieści o fascynującej
historii miasta.
Zadziwiające jak bardzo sfeminizowane są rzeźby w ratuszu: „Kobieta” Joan’a Miró - po lewej (a jeśli o tego artystę chodzi, to już o nim było >>> Joan Miró i ja), „Kobieta siedząca” Manola Hugué - po prawej,
tutaj też znajduje się oryginał „Boginii” z Placu katalońskiego.
 |
Główna klatka
schodowa
prowadząca
do gotyckich
krużganków i sal
obrad ratusza.
|
Saló de Cent, czyli sala obrad Rady Stu – samorządu ustanowionego
przez króla Jaume I w XIV w., który rządził miastem aż do początków XVIII w. Pomieszczenie
to słynie ze pięknego sufitu kasetonowego i idealnie półokrągłych łuków.
Saló de Reina Regent, czyli Salon Królowej Regentki – bogato
zdobiona sala obrad plenarnych ratusza. Służyła jako jadalnia królowej Marii
Cristiny podczas jej wizyty z okazji wystawy światowej w 1888 r.
Saló de Crònique, czyli Sala Kronik – oszałamia blaskiem
i to dosłownie. Malowidła, którymi pokryte są ściany i sufit autorstwa Josep’a
Maria Sert, wykonane zostały przy użyciu płatków złota i srebra.
Ale ładne i ciekawe obiekty!! :) Nie mogę tego znaleźć.. czy mieszkasz w Hiszpanii? Jeśli możesz zdradzić? :D dodaję bloga do ulubionych
OdpowiedzUsuńNiestety, choć bardzo bym chciała :-)
OdpowiedzUsuńRatusz jest dość rzadko odwiedzanym miejscem bo otwarty tylko w weekendy, ale faktycznie robi wrażenie