wtorek, 8 stycznia 2013

Elegancko i ze smakiem, czyli placów barcelońskich cz. 3



Charakterystycznym elementem urbanistycznym miast Hiszpanii oraz całej Ameryki Łacińskiej jest plaza mayor, czyli główny plac miasta pełniący różne funkcje, w zależności od aktualnych potrzeb. Oczywiście najpopularniejszą formą użytkowania go był targ. Zdarzały się też zgromadzenia publiczne, parady, wiece, a także rozrywka dawnych czasów, czyli egzekucje. W chwili zagrożenia dla miasta zbierali się na nim mieszkańcy, gdyż często wśród budynków wokół placu znajdowały się zbrojownie. Ranga plaza mayor wynikała też z faktu, że najczęściej przy nim znajdowała się siedziba władz lokalnych, zazwyczaj ratusz. Nazwy tychże placów mają różne wariacje: plaza de armas, plaza de la constitución, a w Barcelonie Plaza Real (lub po katalońsku Plaça Reial).

Jednak jego historia nie do końca pokrywa się z tym co napisałam. Jak wiemy głównym placem Barcelony do początków XIX w był Plaça de Sant Jaume >>> Między władzami, czyli placów barcelońskich cz. 2, który nie do końca architektonicznie przypominał tradycyjne plaza mayor, ale na pewno pełnił jego funkcję.

Kiedy na początku XIX w. pożar pochłonął znaczną część klasztoru Santa Madrona, pojawił się pomysł stworzenia w tym miejscu teatru. Rozstrzygnięto nawet konkurs, ale otwarcie w sąsiedztwie Gran Teatre del Liceu ostudziło zapał ratusza w tej kwestii i w 1848 r. zdecydowano, że powstanie tam plac. Autorem projektu był Francesc Daniel Molina i Casamajó, który w zwartej zabudowie Barri Gótic stworzył przestronne, pełne światła miejsce, chętnie odwiedzane przez barcelończyków, uważane za jedno z najbardziej eleganckich w mieście.

Architektura tego miejsca nawiązywała do klasycznej tradycji plaza mayor – otoczony z czterech stron arkadami plac, z szerokimi bramami na przecięciu z okolicznymi ulicami. Żeby uzyskać wrażenie zbliżonego do kwadratu kształtu, odległości pomiędzy filarami krótszych boków placu są minimalnie mniejsze od tych wzdłuż dłuższych boków. Na środku placu fontanna ‘Trzy gracje’ autorstwa Antoniego Rovira wzbija w powietrze kropelki wody. Sąsiadują z nią interesujące latarnie – jedne z pierwszych dzieł Gaudiego w Barcelonie.

Jednak plac z biegiem czasu stracił swój blask. Dopiero renowacja w latach 80-tych XXw. sprawiła, że na nowo zaistniało w życiu Barcelony.

Dzisiaj Plaza Real jest popularnym miejscem spotkań, licznych wydarzeń kulturalnych oraz popisów ulicznych artystów. W niedziele zobaczyć  można kolekcjonerów monet i znaczków. W podcieniach arkad wokół placu znajdziemy słynne restauracje serwujące przysmaki loklanej kuchni, liczne kawiarnie i bary, w których, szczególnie wieczorami, tętni życie. Warto się tu wybrać, by przy kieliszku Cavy pokontemplować tą atmosferę. (w razie wątpliwości co do połączenia kieliszka i Cavy odsyłam tu: >>> Cava na las Ramblas)




sobota, 5 stycznia 2013

Z wizytą w ratuszu



Vicky i Cristina miały dotrzeć do Barcelony w niedzielę po południu, więc trzeba było jakoś zagospodarować czas na atrakcje, których nie obejrzymy wspólnie. Okazałe budowle przy Plaça de Sant Jaume świetnie się do tego nadawały, gdyż można je zwiedzać tylko w weekendy. I tu polecam sprawdzić dokładnie grafik udostępniania ich zwiedzającym, gdyż np. w Palau de la Generalitat wymagana jest rezerwacja z wyprzedzeniem i to wyprzedzenie w moim przypadku okazało się zbyt małe. Próbowałam wejść na tzw. ładne oczy i naściemniałam trochę strażnikowi. Niestety, i tak nic z tego nie wyszło. Ale tak się przejął tematem, że potem biegł za mną przez pół placu, żeby mi powiedzieć, że być może pomyliłam daty, bo dzień wcześniej kogoś im brakowało na liście. Tak jakbym kiedykolwiek na niej była ;-)


Imponujący hol
La Casa de la Ciudad można zwiedzać bez rezerwacji i polecam: piękne klatki schodowe, sale funkcyjne i liczne rzeźby i do tego bez opłat. Jak ktoś ma szczęście i trafi na przewodnika, wysłucha opowieści o fascynującej historii miasta.





 


Zadziwiające jak bardzo sfeminizowane są rzeźby w ratuszu: „Kobieta” Joan’a Miró - po lewej (a jeśli o tego artystę chodzi, to już o nim było >>> Joan Miró i ja), „Kobieta siedząca” Manola Hugué - po prawej, tutaj też znajduje się oryginał „Boginii” z Placu katalońskiego.









 




Główna klatka schodowa
prowadząca do gotyckich
krużganków i sal obrad ratusza.











 




 

Saló de Cent, czyli sala obrad Rady Stu – samorządu ustanowionego przez króla Jaume I w XIV w., który rządził miastem aż do początków XVIII w. Pomieszczenie to słynie ze pięknego sufitu kasetonowego i idealnie półokrągłych łuków.


 
Saló de Reina Regent, czyli Salon Królowej Regentki – bogato zdobiona sala obrad plenarnych ratusza. Służyła jako jadalnia królowej Marii Cristiny podczas jej wizyty z okazji wystawy światowej w 1888 r.
 





Saló de Crònique, czyli Sala Kronik – oszałamia blaskiem i to dosłownie. Malowidła, którymi pokryte są ściany i sufit autorstwa Josep’a Maria Sert, wykonane zostały przy użyciu płatków złota i srebra.